Wiele osób myśli, że wszystko co wrzuci do pojemnika na plastikowe odpady zostanie przerobione – np. na butelki PET albo plastikowe sztućce. To piękna wizja, ale niestety nie jest to takie proste. Na przeszkodzie stoi technologia, ekonomia i prawo.
Okazją do rozmowy na ten temat był kwietniowy webinar zorganizowany przez stowarzyszenie Natureef. Wzięli w nim udział przedstawiciele zrzeszonych w nim firm działających w przemyśle opakowaniowym. To świetne źródło eksperckiej wiedzy na temat recyklingu. Dowiadujemy się podczas niego m.in. jak wygląda proces przetwarzania odpadów, które segregujemy w przydomowych pojemnikach. Recykling opakowań plastikowych polega na takim ich przerobieniu, że w efekcie otrzymamy recyklat, czyli granulat z tworzywa sztucznego, z którego można wyprodukować nowe opakowania. Recyklat musi spełniać surowe normy dotyczące składu chemicznego, tak aby nie było w nim szkodliwych substancji, które mogłyby przeniknąć do jedzenia i naszych organizmów. Dlatego do produkcji opakowań do żywności używać można wyłącznie recyklatu powstałego z przeróbki opakowań wykorzystywanych do pakowania żywności. Mówi o tym jasno Rozporządzenie Komisji Europejskiej w sprawie materiałów i wyrobów z tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu przeznaczonych do kontaktu z żywnością. Chodzi o to, że substancje znajdujące się w składzie lub na powierzchni opakowań po innych produktach mogą przedostać się do żywności lub napojów.
W praktyce oznacza to, że zmieszane plastikowe odpady z przydomowego kontenera do segregacji śmieci (przecież trafiają tam również butelki po płynie do płukania, opakowania po lekach czy plastikowe zabawki) nie nadają się wprost do przerobienia np. na butelki do napojów lub tacki na mięso. Co można zatem zrobić? Tu rolę do odegrania mają firmy zajmujące się sortowaniem odpadów, które oddzielają opakowania po produktach spożywczych (m.in. według składu materiałowego) od reszty. Ta „spożywcza” frakcja trafia do firm wyspecjalizowanych w recyklingu na potrzeby produkcji opakowań do żywności. Proces ten jest kosztowny i wymagający technologicznie, a stosująca go firma musi spełnić wyśrubowane, międzynarodowe normy. Weźmy tylko pod uwagę, że zanim zwykła butelka PET zostanie przerobiona na recyklat, musi zostać oczyszczona z resztek zawartości, nadruków, etykiet i pozostałości po kleju, którym są one przymocowane. Techniczne skomplikowanie i opłacalność całego procesu recyklingu zależy od materiału z jakiego wykonane są opakowania.
– Technicznie do recyklingu nadają się tworzywa PP (polipropylen), PE (polietylen) i PET, ale też mniej popularne jak PW czy PS. Ale i wśród nich są różnice. W Polsce recyklingowi poddaje się butelki z PET, ale opakowania po kosmetykach, czy jednorazowe tacki z tego surowca już się do tego nie nadają. Mają za niską jakość – mówi Adam Fotek, ekspert ds. badań w J.S. Hamilton Poland i dodaje, że coraz większym problemem jest brak odpadów, z których można wytworzyć recyklat o wysokich parametrach: – W mediach pojawiają się informacje o odpadach importowanych z Niemiec. Okazuje się jednak, że polskie firmy recyklingowe muszą importować odpowiedniej jakości odpady, żeby wypełnić linie technologiczne. Bo wsad uzyskany z naszych sortowni jest złej jakości i nie miałyby one czego przetwarzać.
Gdy już uzyskamy recyklat odpowiedniej jakości, trafia on do firmy produkującej opakowania. Ona z kolei musi zmierzyć się z utrudnieniami związanymi z jego wykorzystaniem. – Zdarza się np. problem występowania mikroskaz, które powodują, że nowo wyprodukowane butelki pękają. Jeśli dzieje się to sporadycznie, firma sobie poradzi. Gdy występuje często – proces produkcyjny jest zahamowany. Należy też pamiętać, że sieci handlowe, czyli odbiorcy, nie dopuszczają żadnych odstępstw od wyglądu czy koloru opakowań. A produkt z recyklatu może różnić się pod tym względem od wykonanego z pierwotnego surowca – mówi ekspert J.S. Hamilton Poland.
Dla klientów liczy się bezpieczeństwo
Czy producenci opakowań przeżywają boom zamówień na opakowania zawierające recyklat?
– Klienci przede wszystkim oczekują informacji i gwarancji, że opakowania, do produkcji których wykorzystywane są materiały pochodzące z recyklingu są bezpieczne dla pakowanego produktu, a co za tym idzie dla konsumenta. Od przemysłowych odbiorców opakowań (producenci mięsa, słodyczy, artykułów mlecznych) nie otrzymujemy informacji, że opakowanie wykonane z recyklatów i oznakowane w odpowiedni sposób stanowić będzie jakąkolwiek wartość dodaną w ujęciu promocyjnym. Myślę, że jest to skutkiem zachowań konsumentów, którzy dokonują raczej wyboru pomiędzy produktem zapakowanym w opakowanie plastikowe bądź inne alternatywne. A jeżeli już decydują się na plastik, to nie jest dla nich wartością to ile materiałów wtórnych zostało użyte do jego wyprodukowania. Może mają za małą wiedzę? Tu jest zapewne przestrzeń na ewentualne działania uświadamiające – mówi Lech Skibiński, wiceprezes zarządu Korporacji KGL S.A., która zdecydowaną większość opakowań na bazie PET produkuje z wykorzystaniem surowców pochodzących z recyklingu (tzw. płatka butelkowego). Są to zarówno pojemniki do mięsa (tacka MAP), opakowania do ciastek, sałatek, gastronomiczne czy też opakowania do jaj. Celem firmy jest powiększanie udziału recyklatów w produkowanych opakowaniach (nawet do 100 proc.) z zachowaniem wszystkich elementów związanych z bezpieczeństwem zapakowanego produktu.
– Klienci pakujący artykuły spożywcze nie są zainteresowani wykorzystaniem do opakowań surowców pochodzących z recyklingu. Zwracają uwagę na właściwości organoleptyczne opakowania oraz deklarowane poziomy migracji substancji z opakowania do żywności – informuje Bogdan Siciak, wiceprezes firmy Yanko, która od 25 lat produkuje opakowania giętkie z folii i papieru. Ok. 50 proc. z nich służy do pakowania artykułów spożywczych: – Mamy też znaczny udział w rynku opakowań dla naczyń i sztućców jednorazowego użycia, gdzie również musi być dochowany standard, taki jak dla bezpośredniego kontaktu z żywnością. W tym przypadku klienci coraz częściej rezygnują z plastiku, lub równolegle do niego wprowadzają serie „eko” z surowców nadających się do recyklingu, bądź biodegradacji. Takich produktów jak np. talerze z otrąb lub sztućców z drewna nie wypada pakować folię OPP lub LDPE. Wówczas stosujemy papier z powłoką zgrzewalną nadający się do recyklingu. Jest to jednak ciągle pierwotny papier. Istnieje możliwość powleczenia papieru z recyklingu powłoką zapobiegającą migracji szkodliwych substancji (bisfenole, oleje mineralne, benzofenon etc.) do żywności (albo talerzy lub sztućców), ale pojawiają się tutaj kolejne problemy. Taka struktura jest droższa i mniej trwała niż papier pierwotny z warstwą zgrzewalną.
Opakowania z PET z udziałem recyklatu (w tym produkowane w połączeniu z innymi grupami tworzyw sztucznych) wytwarza firma KB Folie Polska. Są to np. saszetki do pakowania ciastek lub płatków śniadaniowych oraz kubeczki do pakowania sałatek i świeżych owoców (np. borówek). Małgorzata Szymczukiewicz, dyrektor ds. rozwoju i systemów zarządzania firmy, podkreśla, że KB Folie Polska główny nacisk kładzie na bezpieczeństwo produkowanych wyrobów: – Jego potwierdzeniem jest dokument zwany deklaracją zgodności, który informuje, że zachowane są limity zawartości określonych substancji. Z drugiej strony nasi klienci oczekują spełnienia warunku jakim jest zapewnienie jak największej zawartości recyklatu w strukturze opakowania. Niestety, nie w każdym przypadku zastosowanie takiego rozwiązanie jest możliwe. Na chwilę obecną najbardziej rozwinięte technologicznie w tym zakresie są materiały oparte na poliestrach. Opakowania mogą być wykonywane nawet z 70-proc. zawartością recyklatu. Nie ma jeszcze natomiast technologii odpowiedniej do oczyszczania prokonsumenckich odpadów z polipropylenu i polietylenu. Uzyskany w wyniku regranulacji wtórny materiał nie pozwala na zastosowanie go w opakowaniach mających bezpośredni kontakt z żywnością.
Opakowania zapętlone w przepisach
Ważnym wątkiem poruszonym podczas webinarium zorganizowanego w kwietniu br. przez stowarzyszenie Natureef były prawne aspekty dotyczące segregacji i przetwarzania opakowań, produkcji recyklatu oraz wytwarzania z niego opakowań.
– Komisja Europejska zapętliła się pracując z jednej strony nad wytycznymi odnośnie użycia recyklatu w dużym procencie (Dyrektywa Single Use Plastic), a z drugiej strony wymagając wykorzystania do jego produkcji w 100 proc. odpadów pospożywczych, o czym mówi Rozporządzenie w sprawie materiałów i wyrobów z tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu przeznaczonych do kontaktu z żywnością – zwracał uwagę podczas webinarium Adam Fotek.
– Od 2025 r. butelki na napoje PET mają zawierać 25 proc. recyklatu, a w 2030 roku butelki do napojów ze wszystkich tworzyw mają być wykonane w 30 proc. z recyklatu – przypomina cele tzw. Dyrektywy Single Use Plastic (Dyrektywa PE i Rady UE w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko) Marta Krawczyk z Organizacji Odzysku Opakowań Rekopol S.A. – Nie określono przy tym jeszcze dokładnie, czy dotyczy to całej masy butelek produkowanych w danym zakładzie, całościowo przemysłu i wszystkich producentów, czy składu każdej pojedynczej butelki. To doprecyzowanie nastąpi na etapie prac implementacyjnych w Ministerstwie Klimatu.
Zgodnie z Dyrektywą Single Use Plastic nie będą dozwolone naczynia jednorazowego użytku, kubki, tacki gastronomiczne na fast food z EPS, słomki, sztućce, mieszadełka, patyczki do uszu i patyczki do balonów, których budowa jest oparta na polimerach. Sabina Wróblewska, technolog z firmy Nitro-Chem produkującej folie spożywcze zwraca uwagę na to, że zgodnie z podaną definicją tworzywa sztucznego jako polimeru, wykluczone jest użycie poliaktydu – PLA, który jest przyjazny dla środowiska ponieważ podlega procesowi kompostowania: – Nasza firma posiada w ofercie folie kompostowalne oparte między innymi na poliaktydzie otrzymywanym z kukurydzy.
Piotr Bogucki, wiceprezes firmy Bogucki Folie jest zdania, że aby umożliwić szersze zastosowanie recyklatów, należy jasno sprecyzować, że wszystkie opakowania, które nie mają kontaktu z żywnością, nie muszą być objęte przepisami dot. identyfikowalności oraz sterowania i zarządzania migracją: – Warto byłoby również doprecyzować metodykę rozliczenia bilansu masy recyklatów w recyklingu mechanicznym. Dziś oferowane są surowce z recyklingu odpadów post-konsumenckich zawracanych w technologii chemicznej. Cena takich surowców jest ok. dwukrotnie wyższa od standardowych. W praktyce, to nic innego jak bilansowanie masy odpadów wycofanych z wysypisk, działa to podobnie jak zielone certyfikaty w energetyce. Oferujemy program B-ECO – jeśli klient życzy sobie opakowanie z recyklatów (a zastosowanie ich w danej branży jest prawnie zakazane np. migracje, identyfikowalność), to zobowiązujemy się pisemnie do wycofania równoważnej ilości odpadów z wysypisk i zastosowania ich do produkcji opakowań, do których regranulaty się nadają. Wystawiamy na to stosowny certyfikat.
Decyzje z udziałem branży i ekspertów
– Technicznie można zrobić super recyklat, ale będzie to niezwykle drogie. A nikt nie chce realnie ponieść wysokich kosztów użycia produktów z recyklingu – podkreśla Adam Fotek i nie wyklucza, że w sytuacji, w której ani konsumenci, ani sieci handlowe nie będą skłonne płacić więcej za tak zapakowane produkty, możliwe, że będziemy mieli do czynienia z działaniami pozorowanymi. Np. firmy będą się chwalić, że ich opakowania zawierają materiał z recyklingu, podczas gdy w rzeczywistości jego zawartość wynosić będzie 1 proc.
Zdaniem Bogdana Siciaka z firmy Yanko zwiększenie użycia surowców z recyklingu może nastąpić jedynie poprzez zmiany legislacyjne dające spektakularne korzyści w ich stosowaniu przez klientów przemysłowych: – Jako przetwórcy jesteśmy otwarci na przetwarzanie materiałów z recyklingu. Należałoby jednak w jakiś sposób je standaryzować.
Przedstawiciele firm skupionych w stowarzyszeniu Natureef spodziewają się, że presja ze strony organizacji ekologicznych, mediów i celebrytów na wykorzystanie do produkcji opakowań surowca z recyklingu będzie coraz większa. W rezultacie plastik będzie jeszcze bardziej na cenzurowanym. Ale to nie przyniesie efektu w postaci mniejszego wpływu na środowisko, bo po drugiej stronie równania jest finansowy koszt takich działań, który ktoś musi ponieść.
Kluczem mogą być decyzje podejmowane na podstawie rzetelnej dyskusja z udziałem producentów i naukowców oraz kompleksowe i szczegółowe spojrzenie na wszystkie etapy „życia” opakowania – od produkcji, przez segregację, sortowanie, produkcję recyklatu i ponowne wytwarzanie z niego materiału do produkcji.